Dzisiaj mam dla Was post na temat soków... dużoo soków, bo POST NA SOKACH ;P
Tak, postanowiłam, że w końcu się do tego zabiorę... ;)
Mamy dzisiaj 4 dzień postu i chciałabym podzielić się z wami moimi doświadczeniami i przemyśleniami.
Post planuję na trzy tygodnie.
Zacznę może od tego, że nie jest tak źle ;)
A teraz opiszę "zasady", które mam na moim sokowym poście.
- Piję ok 4l soków dziennie
- Dodatkowo piję około 2 kubki ziół
- Mam swoje normalne okno żywieniowe 6 godzin
- Przez pozostałe 18 godzin mam suchy post
KILKA SŁÓW DLA POCZĄTKUJĄCYCH:
Czy ciężko wytrzymać?
Nie jest ciężko, jeśli wiesz po co to robisz ;) Musisz przede wszystkim swój post robić dla siebie, a nie dlatego, że "ktoś", albo "coś".
Popijasz sobie soczek za soczkiem (nie ograniczaj swoich soczków- to ważne. Pij tyle, żeby móc w miarę normalnie funkcjonować) i jest fajnie. A potem nic nie jesz i masz czas na duchowość.
I to jest moim zdaniem mega ważne!
Żeby wykorzystać ten czas maksymalnie na rozwój wewnętrzny.
Medytacja, spacer, yoga.
Ja praktykuję codziennie (nie tylko w czasie postu, ale teraz szczególnie) i bardzo sobie chwalę ;)
Jeśli planujesz zrobić post, pamiętaj, że oczyszczanie duchowe zawsze idzie w parze z oczyszczaniem fizycznym. Może się więc zdarzyć tak, że doświadczysz pewnych negatywnych emocji, które będą z Ciebie "wychodzić".
To normalne.
Jeśli chcesz zrobić post, to pamiętaj, że będzie to czas oczyszczania, a nie normalnego funkcjonowania. Mam na myśli to, że musisz odpuścić sobie na ten czas trening i inne obciążające czynności. Nie wiesz jak zareaguje Twój organizm. Niektórzy na postach mają fuull energii, inni natomiast leżą i nie są w stanie robić za wiele. A często te dwa stany mieszają się ze sobą, tak że jeden następuje po drugim.
JAKIE SĄ MOJE DOŚWIADCZENIA PO 4 DNIACH?
Zmęcznie.
Ja odczuwałam mega zmęczenie... aż do wczoraj.
Dzisiaj spałam 12 godzin i jest super 😅 Dzisiaj też wypiłam więcej soczków, więc może o kalorie też tutaj chodzi.
Ale wcześniej w sumie wiecznie bym spała. Jednak wiem, że jest to połączone z moimi zmasakrowanymi nerkami i nadnerczami, a także tarczycą, a może nawet trzustką, które mają teraz okazję do regeneracji ;)
W każdym razie, poza tym pojawiły się minimalne bóle głowy, dziwne bóle w stawach, ale oba przechodzą po kilku chwilach.
Na razie chyba tyle.
Idę na tańce ;D
Ślę buziaka! ;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz