Czego szukasz...?

główne menu

BTemplates.com

czwartek, 12 kwietnia 2018

Chcesz w końcu znaleść swoją MIŁOŚĆ? Zrób sobie BARDO!


Miłość więc...

Od zawsze czułaś gdzieś w środku, że spotkasz tego swojego "jedynego", a więc czekasz...
Rozglądasz się.
I szukasz.
Patrzysz.
Zwracasz uwagę na każdego faceta, który w jakiś sposób Cię przyciąga.
I myślisz sobie... "może powinnam dać mu szanse?"

Śniło Ci się ostatnio jak Cię przytula...


Albo jesteście gdzieś razem.
Ale kim on w ogóle jest...?



Z każdego rogu można usłyszeć, że miłość jest największym szczęściem, jakie możemy znaleść. Każdy chce miłości! Każdy chce kochać i być kochanym.
Każdy by chciał takiej wyjątkowej relacji i uczucia.

A kobiety szczególnie.

Oj taaaak. My szczególnie mamy wpisaną w naszą duszę taką tęsknotę za romantyczną miłością...
Już nawet nie chodzi o tę białą sukienkę, wesele i tak dalej...
Ale chodzi o "bratnią duszę", która będzie z nami chodzić na spacery, tańczyć... będzie nas kochać, uwielbiać, troszczyć... ale jednocześnie będzie zadziorny, męski i porywczy 😍
Nie jest tak?😉



No to jak zrobić, żeby TWOJE LOVE do Ciebie przyszło...? ;)


Człowiek jest powołany do miłości...


Ale jak często nasze związki wyglądają bardziej na klatkę bez wyjścia, niż na szczęśliwy związek dwóch dusz?

Albo jak jakaś jedna wielka pogoń za...
no właściwie niewiadomo, bo nigdy go nie spotkałaś, ALBO chcesz go (W KOŃCU) dooorwać (no bo może zmieni zdaniei się w końcu w tobie zakocha) 💜💙💚💛



Często wchodzimy w związki z ogromnej potrzeby bliskości, potrzeby bycia z kimś... takiego poczucia braku..
Niezależnie od tego, czy zdajesz sobie z tego sprawę, czy nie.


Mamy często w naszej podświadomości zapisane takie przekonanie, że tylko w związku z kimś drugim mamy szansę być szczęśliwi, spełnieni i radośni.

Tylko z ukochanym (wymarzonym) chłopakiem możemy jechać na zajebiste wakacje, albo zacząć prawdzie żyć.
I dopiero jak ON się znajdzie, zmieni zdanie, zauważy, doceni (w zależności w jakim jesteś miejscu), twoje życie zacznie być SZCZĘŚLIWE.




TO TAKI BUUUULLSHIT, KURDEEEE!!!!




Zacznijmy od tego, ze niestety bardzo często bywa tak,

że wchodząc w związek, lub chcąc w niego wejść, myślimy, że kiedy w niego wejdziemy, będziemy bardziej szczęśliwi. Szukamy w ten sposób swojego dopełnienia i „drugiej połówki”. Wydaje nam się, że jeśli będziemy mieć związek, to będziemy szczęśliwsi, bo przecież ktoś nas pokocha… a skoro ktoś nas pokocha, to znaczy, że jesteśmy warci miłości.

Wydaje nam się, że jeśli będziemy mieć związek, to będziemy szczęśliwsi, bo w ten sposób, ktoś nas uszczęśliwi, dając nam tę cząstkę siebie, której nam brakuje. I w ten sposób, na zasadzie wymiany, oboje wzajemnie będziemy siebie uszczęśliwiać.
I jest to niestety jedno z największych kłamstw, jakie pozwoliliśmy sobie wmówić.



„Celem związku jest uwidocznienie tej naszej cząstki, którą postanowiliśmy okazać, a nie pojmanie i zagarnięcie cząstki drugiej osoby" 





  • Nie da się zbudować szczęśliwego związku z kimś drugim, samemu nie będąc szczęśliwym.
  • Nie da się dać szczęścia komuś drugiemu, samemu go nie posiadając.
  • Nie da się samemu być szczęśliwym, szukając ciągle szczęścia w kimś drugim.

A niestety często jest tak, że dwie takie poszukujące szczęścia dusze próbują uszczęśliwić siebie nawzajem.



Jedna nieszczęśliwa dusza nie może uszczęśliwić drugiej nieszczęśliwej duszy.
Bo jak miałaby to zrobić, skoro samej sobie pomóc nie potrafi?


To nie jest tak jak w matematyce, że dwa minusy dają plus.
Tutaj dwa minusy dają jeden, wielki minus.




 „Nie chodzi o to, żeby związać się z drugą osobą, aby Cię dopełniła,
 ale po to, by dzielić się z nią swą pełnią.”






Wniosek z tego wszystkiego jest taki, że jeśli chcesz być w szczęśliwym związku, czy też być szczęśliwym związkiem (no bo jaka to różnica), musisz najpierw zacząć od siebie!
Musisz zacząć od pokochania siebie!
No bo jak z powyższego wynika, nie da się kochać kogoś drugiego prawdziwie, nie kochając prawdziwie najpierw siebie.





Musisz zrozumieć i poczuć, że jesteś całkowicie pełna i nie potrzebujesz żadnej „drugiej połówki”, ponieważ Ty sama w sobie stanowisz całość.
Nie potrzebujesz tego, by ktokolwiek Cię uzupełniał, ponieważ jesteś kompletna.
Ty sama jako istota jesteś tworem absolutnie idealnym.

Każda i każdy z nas jest stworzony na obraz Stwórcy- to znaczy z Niego. Nie chodzi tutaj o obraz fizyczny, czy o wygląd ogólnie, jak powszechnie wierzymy. Stwórca bowiem nie ma jednego ciała fizycznego, nie jest dziadkiem z długą, białą brodą, który siedzi na chmurze i wszystko obserwuje… nie można określić, czy zdefiniować w jeden, konkretny sposób.
Jest on górą i doliną,
jest wiatrem i słońcem,
jest wodą i tęczą,
jest dołem i górą,
jest bliskością i czymś dalekim,
jest tu, ale też i tam,
jest w księżycu i gwiazdach,
jest na ziemi i w kosmosie,
jest tuż obok ciebie i obok mnie,
jest we mnie, a także w Tobie.
Bóg jest wszystkim co nas otacza, ale także w nas
i jest nami.


Jesteśmy istotami absolutnie idealnymi. I tylko jeśli to pojmiemy, mamy szansę odnaleźć miłość taką prawdziwą…
taką, o którą zabiega nasza dusza, i której tak bardzo nam brakuje.


Musimy pojąć, że nie potrzebujemy miłości kogoś drugiego, by stać się szczęśliwymi.
Bo ta miłość jest w nas- i tutaj przede wszystkim powinniśmy jej poszukać.

 




„Nie pozwól, by ktoś był dla ciebie priorytetem,

podczas gdy Ty godzisz się być jego opcją”





Ostatnio czytałam książkę Beaty Pawlikowskiej, którą osobiście polecam i w ciemno polecam jej wszystkie książki.
Wspomniała o "BARDO" i niesamowicie bardzo uderzyło mnie to słowo.
Cudowne jest!
Muszę Ci o nim powiedzieć.



A więc BARDO.
Jak podaje ciocia wikipedia: 
"Pojęcie buddyjskie z języka tybetańskiego określające każdy przejściowy stan egzystencji: życie, medytację, sen, śmierć.
Najczęściej używane w odniesieniu do stanu pośredniego pomiędzy śmiercią a kolejnymi narodzinami."


Wiem, że nie jesteśmy w Tybecie.
Chociaż w sumie szkoda.

Beatka pisze o bardo, jako o stanie przejściowym między jednym związkiem, a drugim związkiem.
Jak bardzo niesamowity to jest pomysł?
Jak bardzo cudowne!!!


Słuchaj powiem Ci zupełnie szczerze.
Praktycznie całe życie jestem singielką (z jednym małym wyjątkiem, ale to historia na inny post, bo to zupełnie inny temat) i nie zamieniałabym tego ZA NIC na świecie.
Absolutnie kocham bycie SINGLEM.

Chociaż faktycznie nie zawsze tak było...


Zrób sobie BARDO.
Zrób sobie przerwę.
W szukaniu.
W dociekaniu.
W rozmyślaniu dlaczego on taki jest, dlaczego tak się zachował, dlaczego nie dzwoni, nie pisze, dlaczego cię nie kocha, co jest z tobą nie tak, że on cię nie chce.

ZAKOCHAJ SIĘ!

Ale prawdziwie, szczerze i kompletnie.... W SAMEJ SOBIE!!

Dopiero wtedy, kiedy sama ze sobą tworzysz idealny związek, masz szansę stworzyć taki z kimś innym.

Zrób sobie BARDO.
Zaopiekuj się sobą.
Zatroszcz.
Zabierz siebie na spacer.
Zadawaj sobie pytania.

I poznaj siebie kuurdee nooo.
Bo tak na prawdę, na serio... to co właściwie wiesz o SOBIE?
Poza tym, że pracujesz, studiujesz, jesteś mamą, kobietą, dziewczyną, tancerką...
Co PRAWDZIWIE o sobie wiesz...?

Czy nie jest przypadkiem tak, że wiesz więcej o życiu JEGO, niż swoim?






Budda był sam i był szczęśliwy.
Odkryj w sobie Buddę.


Kocham 💜


2 komentarze: