Czego szukasz...?

główne menu

BTemplates.com

sobota, 6 stycznia 2018

Jak w końcu schudnąć? 100 dni UZDROWIENIA ŻYCIA. Podejmiesz wyzwanie?


Kiedyś obudziłam się o 3 rano. Nie mogłam spać. Nie mogłam więcej zasnąć. 
I czułam ogromny głód. 
Kolejna próba odchudzania...
Ile razy jeszcze? Ile prób jeszcze zostało?
Ile nieudanych, tragicznych prób jeszcze przede mną?

Dlaczego tak maltretowałam siebie przez ostatnie... kilka dobrych lat...?
Dlaczego tyle razy to sobie robiłam?

Spojrzałam sobie w oczy.
I zobaczyłam ogromne przerażenie.
Strach, który paraliżował moją duszę przez ostatnie x lat.


Całe życie na diecie.
Całe życie poświęcone treningowi.
Całe życie z nadzieją, że to w końcu przyniesie te wymarzone efekty.

Całe życie w wielkim rozczarowaniu.


Przecież trenuję tyle lat, a dalej mam taki wielki cellulit na tyłku. Nie da się tego niczym zmniejszyć.
Przecież przetestowałam już każdą dietę. Jadłam w każdy sposób... Jadłam dużo- przytyłam jeszcze więcej. Jadłam mało- byłam głodna i wpadłam w depresję, anoreksję... albo żyłam w takim... czymś tak jak teraz- wiecznie głodna, wiecznie zmęczona i wiecznie smutna.

Co mam dalej robić?
Dalej brnąć... w to?
Znowu coś zmieniać?
Znowu kombinować?

Nie mam już siły.
Czuję się jak po kolejnej przegranej bitwie.
Czuję taką ogromną pustkę, rozdarcie i niemoc...
No bo co niby miałabym zrobić?






"Teraz to pamiętam, cofam się do samego początku,
Ale tu tylko ja jestem winny i teraz to akceptuję.
To czas by już odpuścić, wyjść i zacząć od nowa.
Ale to nie takie łatwe.



Ale mam wielkie nadzieje, to mnie cofa do momentu, kiedy zaczęliśmy.
Wielkie nadzieje, kiedy odpuszczasz, wychodzisz i zaczynasz od nowa.
Wielkie nadzieje, kiedy to wszystko zmierza ku końcowi,
Lecz świat wciąż się kręci...



A w moich snach, spotykam duchy wszystkich ludzi, którzy przychodzą i odchodzą.
Wspomnienia, zdają się pojawiać tak szybko, ale również za szybko cię opuszczą.
Naiwny, tylko wpatrywałem się w lufę pistoletu,
A ja tak bardzo wierzę..."

                                    ~ Jak śpiewa Kodaline




Tak na prawdę nie stało się nic strasznego. Poza tym, że znowu straciłam grunt pod nogami. Znowu wymagałam od siebie zbyt wiele... już nie pierwszy raz. Znowu postawiłam sobie ambitne cele i robiłam wszystko na raz.
I pewnie znowu skończyło by się tak samo: smutkiem, żalem i kolejną nieudaną próbą.


Miałam tego dnia sen. 
Śniła mi się taka osoba, która była dla mnie od dłuższego czasu pewnym wzorem w kwestiach sylwetki, diety. Opowiadała o sinusoidzie, o wiecznym wchodzeniu z jednej skrajności w drugą... O takiej falbance, szlaczku...
Śniło mi się też coś o klątwie, którą ktoś kiedyś rzucił i podzielił ludzi na różne diety, grupy i rodzaje...


Czyżby chodziło o typy metaboliczne..? ;)


Obudziłam się o tej 3 rano i wiedziałam, że to jest kolejne potrząśnięcie moim życiem:
heeeloooooł! laska, znowu się zagalopowałaś!
✔ Ogarnij! Daj sobie czas! Daj sobie dobroć!
✔ Zatroszcz się w końcu o siebie!
✖ Przestań ze sobą walczyć!
✔ Zacznij ze sobą współpracować!


Wstałam i wydawało mi się, że nie wiem co mam robić.
Ale tak na prawdę przecież wiedziałam.
Doskonale wiedziałam.
Tylko chciałam JUUŻ! TERAZ! OD RAZU!
A to przecież tak nie działa.


❕❕❕Każdej zmianie potrzebny jest czas. A szczególnie kiedy ma to być zmiana trwała.❕❕❕
✔ Skończyć chodzenie na skróty.

✔ Jeść wystarczająco
Jeśli chcesz schudnąć stwórz deficyt, ale nie porywaj się od razu na  -1000 kcal. Zacznij od 200- 300 kcal.
✔ Jedz zgodnie ze swoim typem metabolicznym! Proporcje makroskładników są BARDZO ważne i na różne osoby, różne rozkłady makroskładników, będą działały w różny sposób.
✔ Rób wszystko w zgodzie ze sobą. Nie walcz ze sobą!!! Upewnij się, że robisz to, co dla Ciebie dobre.
✔ Jedz regularnie!


I pamiętaj, że nic nie jest takie straszne, jakie wydaje Ci się, że jest ;)
No bo pomyśl... co najgorszego mogłoby się teraz wydarzyć?
Co najgorszego mogłoby się stać, ale wcale się nie stało?

No widzisz?
Wcale nie jest tak źle.
Jeszcze nie jest wszystko stracone.
Nie mów, że to już koniec, bo to nie prawda.
Masz przed sobą jeszcze całe mnóstwo pięknych, cudownych chwil, przepełnionych radością i uśmiechem... ;)

Pamiętaj, że najważniejsze jest Twoje zdrowie  i Twoje dobre samopoczucie.
Nie osiągniesz tego stosując głodówki- zaufaj mi ;)
Nie osiągniesz tego też przez wieczną walkę ze sobą, stresowanie samej siebie i wieczne wyrzuty, że nie podołałaś kolejnej masakrującej diecie, czy planowi treningowemu.

Przecież nie o to chodzi.
Przecież nie tego chciałaś.




Nie chodzi o to, co się zdarzyło, ale o to co TY czujesz na ten temat.


Jeżeli zmieni się Twoje myślenie na ten temat, to nie będziesz się już czuł taki bezsilny, beznadziejny.
Nie stawiaj dłużej siebie w pozycji ofiary.
Nawet jeśli nie wyszło, to doskonale wiesz co robisz źle.
Wiesz gdzie szukać pomocy.
Wiesz co powinieneś robić.
Po prostu to zrób.
Zrób dzisiaj, jutro, pojutrze.
I daj sobie czas!!!

Nic nie zmieni się przez 1 dzień.
Nawet przez tydzień niewiele się zmieni.




✒ Wybacz sobie każdą tą próbę, którą podjęłaś.
✒ Wybacz sobie każdą głodówkę, którą zastosowałaś.
✒ Wyciągnij wnioski.
✒ I zamień odżywianie i trenowanie na Twój styl życia, który posłuży Twojemu zdrowiu i dobremu samopoczuciu, a nie maltretowaniu Twojego organizmu.


Po prostu rób to, co sobie postanowiłaś.
ŚWIADOMIE.
KONSEKWENTNIE.
CODZIENNIE.

AŻ DO CELU.

✔ Daj sobie czas!
✔ 100 dni.

Co Ty na to?
Wchodzisz w to?
Razem?

100 dni przez które zastosujemy zdrową dietę, taką która będzie zbilansowana, zdrowa i dobra dla Twojego organizmu.
Treningi, które Cię dotlenią, dodadzą energii i dostarczą cudownej energii.

Dasz sobie radę.
Tylko skończ z tym skakaniem z jednej skrajności w drugą...
Skończ z dietami na poziomie 1000 kcal.


Upewnij się, że robisz dla siebie wszystko, co najlepsze.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz