PUNK KTÓRY MUSISZ SPEŁNIĆ ŻEBY SCHUDNĄĆ- TRWALE.

Tutaj zaczynają się wszystkie prawdziwe i długotrwałe zmiany.
Tylko w taki sposób masz szansę dokonać zmian długotrwałych i takich, które będą dawały zadowolenie i satysfakcję.
Chcesz schudnąć?
A może chcesz dokonać jakiejś innej zmiany?
Koniecznie zacznij od...
AKCEPTACJI- bo to ona jest początkiem każdej zmiany.

Niby łatwo powiedzieć... akceptacja, akceptacja, akceptacja...
Ale gorzej z wykonaniem...  co?

To jak zrobić, żeby pogodzić się z całym tym syfem, który się wydarzył, tymi wszystkimi nieudanymi próbami odchudzania... i tym beznadziejnie grubym brzuchem i wielkim tyłkiem?

Praca, praca, praca- nad sobą i nad swoją GŁOWĄ.

Musisz zrozumieć, że budowanie swojej wartości na wyglądzie- jest bardzo kruche i bardzo ulotne. Starzejemy się, doświadczamy różnych rzeczy, które często nie są od nas zależne i często nie mamy wpływu na to, co stanie się z naszym ciałem. I co wtedy? Cała pewność siebie też miałaby ulecieć?

NIE!

Akceptacja to absolutny klucz do wprowadzenia każdej zmiany- na każdej płaszczyźnie życia.

Musisz zrozumieć i wbić sobie do głowy to, że 
to ile ważysz nie ma wpływu na to kim jesteś. 


Najprostszy przykład?
Jeśli teraz twój "ukochany" się w Tobie nie zakocha teraz,  to nigdy tego nie zrobi.
(Uwierz mi, wiem co mówię..)
Poza tym, chciałabyś mieć faceta tylko dlatego, że dobrze wyglądasz?
Serio?
Płytkie.
Oczywiście, że nie chcesz tego.

To tylko najprostszy przykład, a pokazuje jak my kobiety potrafimy "latać" za akceptacją i szukaniem szczęścia u wszystkich, tylko nie u siebie, nie w sobie.
A to największy błąd.


Jeśli nie zaakceptujesz siebie tutaj, teraz, w tym momencie- z dodatkowymi kilogramami, za dużym tyłkiem i za grubymi udami, to uwierz mi, że nie zaakceptujesz siebie NIGDY.

I szukanie akceptacji w kimkolwiek innym- nie będzie miała szansy skończyć się powodzeniem.


Zmiana ma być dla Ciebie, NIGDY nie dla "niego", czy kogokolwiek innego.

NAJCZĘSTSZY BŁĄD, KTÓRY POPEŁNIASZ?

Nie lubisz siebie.

Jeśli codziennie będziesz rzucać sobie w twarz jaka jesteś gruba, beznadziejna i bla, bla, bla... to uwierz mi, nic z tego nie wyjdzie..
Nawet jeśli schudniesz w tych męczarniach, które przechodzisz, to uwierz mi nie potrwa to długo.  Z tyłu głowy ciągle będziesz tą grubą dziewczyną, która stała pod ścianą na każdej dyskotece, i która bała się zagadać do chłopaka.

Przestań siebie obwiniać, przestań patrzeć na siebie z niesmakiem, niezadowoleniem i wyrzutami.
Tak nie dojdziesz do niczego... a przynajmniej do niczego na czym Ci zależy.

Kluczem do akceptacji siebie- jest polubienie i pokochanie siebie. Nie chodzi o narcyzm- a o poczucie tego, że wiesz, że jesteś kimś wyjątkowym i jednym a tym świecie- bo nie ma drugiej takiej osoby.

Bo to tak jak z tą miłością- jeśli ty siebie nie kochasz, to dlaczego ktoś inny miałby to zrobić?

No to co moja droga?
Jesteś?

Teraz już nie masz wyboru.


Koniec z obwinianiem siebie, koniec z wyrzutami, koniec z rozmyślaniem i rozpamiętywaniem wszystkich tych prób, które się nie powiodły.
I koniec z myśleniem o sobie źle.


JESTEŚ KRÓLOWĄ SWOJEGO ŻYCIA I TYLKO TY MOŻESZ DOKONAĆ W NIM ZMIAN.


"Działaj, bo ten czas i tak upłynie."